Boża ekonomia jest inna niż ludzkie kalkulacje. Dla nas nie liczy się głupota naszych wrogów, których Ludzie potrafią ocenić zgodnie z rzeczywistością - tylko mądrość Niepokalanej - Która daje nam być Rodzicami w wymiarze duchowym.
To jest piękne i warte naszych spojrzeń.
Dziecko to cud w życiu Małżeństwa. Jeśli tego cudu brakuje, trzeba pytać Boga, jaki jest sens takiej sytuacji. Poganie wtedy szaleją z nienawiści, ale Katolicy odnajdują swoją rolę tam, gdzie odkrywają taką potrzebę.
Syn to więcej niż Uczeń. Córka to więcej niż Uczennica. Będąc duchowymi Dziećmi Ojca Świętego, jesteśmy duchowymi Dziećmi Boga i Niepokalanej. To jest to, czego nie są w stanie zrozumieć walczący z Kościołem szaleńcy. Natomiast wiedzą o tym sataniści i to świadomie odrzucają, narażając się na wieczność w piekle.
Duchowe Rodzicielstwo to szansa na pogłębienie wzajemnej więzi, której strzeże Niepokalana.
Duchowy Syn i duchowa Córka są zadaniem na dłużej niż jakiś tam proces, który odsłoni wszystkie słabe punkty organizacji w jakich szukają oparcia nasi wrogowie. Ze wszelkimi konsekwencjami ze stron tychże. Widziałam to nieraz i teraz nie będzie inaczej. Amen.
Duchowe Rodzicielstwo jest dobrem w opozycji do zła. Jaką radością są wszystkie dobre kroki duchowych Dzieci!
Ale to nie są już pozory, którymi oszukiwano nas niegdyś. To jest rzeczywistość, w której się odnajdujemy. Każdy wzrost, każdy rozwój, każdy milimetr w dobrym kierunku jest cenniejszy od złota.
Nie liczy się ilość, a nawet objętość - tylko i wyłącznie jakość. A nad tym czuwa cała Święta Rodzina z orszakiem Aniołów i Świętych.
I to jest coś, co opętanej osobie trudno wytłumaczyć. Ma ostatnią szansę - poszukać swojej kobiecości, którą w jej sercu zatracono. Naszej modlitwy nie dostanie po śmierci. Pora odnaleźć swoje duchowe Dzieci zanim przyjdzie stanąć przed Bogiem bez żadnej z osłon.
---
Myśleliśmy kiedyś, że uda się nam porozmawiać z harcerzami i uczniami szkół wojskowych, gdy byliśmy w jednym z historycznych miejsc, jakie nawiedzamy. A życie nas zaskoczyło później...
Nadal myślimy ciepło o Polskiej Młodzieży. Problem w tym, jak nasze oczekiwania zderzają się z rzeczywistością pokolenia z. Ale jak uczyła Babcia - znany i ceniony Pedagog Wychowawca- nie ma Młodzieży straconej. Chociaż jednocześnie podkreślała, że każdy Człowiek odpowiada za siebie. My w naszej Rodzinie wiemy, że odpowiadamy za siebie nawzajem. Nie przed machiną bezprawnych układzików, którymi nam wymachują osoby już wiecznie potępione. Tylko przed Bogiem, z którego się śmieją wyłącznie idioci.
Dlatego...opieramy się zwodzeniom. Bo istnieje Polska Młodzież, która chce być ich świadoma. I dla tej Młodzieży...piszemy teraz. Co nie znaczy, że tylko dla tych Młodych Ludzi, bo czytają nas różni ludziowie...
I za każdym razem, gdy chciałabym komuś oddać cios patrzę chłodno w horyzont jego przyszłości. A wtedy... ogarnia nas spokój. Już jeden naszkodził i go nie ma, a Kościół stoi. Teraz jest tak samo: trzeba patrzeć na tych, dla których warto się starać. I tych teraz szukamy i odnajdujemy.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz