Stanąć za człowiekiem, czyli o istocie miłości

 Zadają mi to pytanie wszyscy i ono mnie drąży: jak umiesz stanąć za człowiekiem, po tym wszystkim, co się stało? Czy on stanął za Tobą tak jak Ty za nim?


A ja odpowiadam: nie na rewanżu polega miłość. Owszem, potrzeba wzajemności. Ale trzeba widzieć, jak ten ważny człowiek cierpi. 

Dlatego robię, co mogę, żeby wesprzeć ukochanego mężczyznę w jego życiu, które staje się naszym. Latam, gdzie trzeba, ucząc się i dowiadując, analizuję zebrane dane, rozmawiamy. 

Robię coś, co było mi dalekie, bo nie podejrzewałam, że zajmę się właśnie tym, co trudne i żmudne. Wszystko po to, żeby on miał oparcie. 

Dlatego reaguję chłodną analizą, gdy ktoś próbuje mnie straszyć moimi łzami. One nie popłynęły, bo ból był głębszy. 

Idziemy do przodu, czyli uczymy się współdziałania i dlatego irytują mnie ścieżki na skróty. Naszą droga jako rycerska ma być prosta i jasna. Już dość było zaprzeczenia wszystkim współdzielonym wartościom. 

Pora na życie w systemie, który nas zbliżył: opartym na prawdzie i sprawiedliwości. 


W swoim, a następnie naszym życiu, przez osoby trzecie zostałam nieraz potraktowana niesprawiedliwie, ale świadoma swoich błędów, nauczyłam się czekać na reakcję Bożą. 

Bo choć ludzie nieraz nas zawodzą, to Bóg pozostaje pewnym sojusznikiem i przyjacielem. Tyle się stało, abyśmy w to zwątpili, a Bogurodzica czuwa nad naszymi sercami. 

Bo nie jest sztuką szukać cudowności w modlitwie, ale sztuką jest żyć z Bogiem i Bogurodzicą, bez fajerwerków. Żyć z drugim człowiekiem, przymykając powieki, to je otwierając - czyli ucząc się przebaczenia i podejmowania wspólnej drogi. 

To jest to, czego chciałam, choć w konkretach przyszło wraz z gromem z jasnego nieba. Bez miłości bym tego nie była w stanie znieść. 

Maleńka bez Piotra ledwo żyje, ukryta jak kwiat przed zimnem. To, że uczennicę św. Jana Pawła II i Benedykta XVI ukamienowano za jej plecami, sprawia, że tego tematu w ogóle nie ruszamy. 

Teraz demony dręczą inną osobę z naszej Rodziny, więc pytanie, który łotr chce ukamienować tę drugą osobę. Na naszą Rodzinę wydano wyrok śmierci cywilnej, a my z tym wyrokiem stajemy po stronie człowieka, który też ma wrogów z racji postawy. 

...Ale koncentrujemy się na życiu, a nie wyrokach  uzurpowanych przez megalomanów i narcyzów. 

Mamy być dla siebie oparciem. 

Dlatego czuwam, choć jestem senna. 

Noc minie, to nadejdzie dzień. 


 W praktyce

Narzeczony jest ekspertem, fachowcem, specjalistą. Potrafi być wnikliwym rzeczoznawcą, który wie, czemu służą instrumenty. Jego umysł ogarnia zagadnienia budowy i strojenia, które umykają większości osób zajmujących się organami i muzyką sakralną. 

Jest dobrym wykonawcą, ale także twórcą, umie improwizować i z tego powstają perełki. 

Czy będę umiała to przekazać inwestorom? Trzymajcie za nas kciuki, a najlepiej, polećcie nas Świętej Rodzinie! 

Dlatego czytam, ile wynosi godzina pracy eksperta w naszej Ojczyźnie. Waha się od 100 do 1000 złotych, zależnie od dziedziny. 

A ta jest przecież bardzo trudna i wymagająca...

Są oczywiście wyjątkowe sytuacje, gdy otrzymujemy opiekę, której nie da się przeliczyć. Ale ustalam zasadę, której powinniśmy się trzymać w pozostałych przypadkach. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz