Uśmiechamy się do siebie, tak jak ogrzewamy się oczami, gdy bywa trudniej.
Mam kilka zasad, których nauczyło nas wspólne życie.
Kiedy jest dobrze, nie wskazuj palcem miejsca pracy Męża. Szanuj tych, którzy go szanują, dbaj o to, by tak było. Wspieraj w pracy i ożywiaj tworząc wspólnotę Domu, szukając miejsca na dłużej. Pamiętaj że to wszystko, co masz, zawdzięczasz Bogu i Niepokalanej Bogurodzicy.
Dlatego nie spowiadaj się w pracy, jak dobra by nie była w niej atmosfera. Pamiętasz że wszystko jest kruche, gdy ukazujesz słabe strony, na które czyha mafia organowa.
Kochaj Męża, który się do Ciebie przekonał i pamietaj kto i w jaki sposób próbował Was rozdzielić. Bądź wyrozumiała dla ukochanego Człowieka, ale stawiaj wszystkim konieczne granice.
Żaden duchowny, żaden polityk, nie jest pewniakiem w stu procentach. Mało tego, żaden człowiek nie da Ci gwarancji na zawsze. Dlatego czuwaj nad relacjami, unikaj wrogów i chroń przyjaciół.
Tego Cię nauczyli sprzedajni księża czy politycy i działacze. Tego Cię nauczyła część osób z otoczenia Męża.
Kiedy jest dobrze, dziękuj sercem Bogu i Niepokalanej Królowej, a ludziom w umiarze i z ostrożnością.
Pielegnujcie Małżeństwo nawet wobec ataków szatana, którego własnością są wrogowie. Miej świadomość, że oni z piekła nie wyjdą, a tylko Boża Sprawiedliwość ma znaczenie wieczne.
Kiedy jest dobrze, rób co umiesz, żeby zabezpieczyć Rodzinę. Wtedy - nawet jeśli Cię zabiją wrogowie - wygrasz z nimi.
Może to kogoś zdziwi, ale żyjemy na kraterze każdego dnia. Dlatego lepiej jest być człowiekiem świadomym i już nigdy więcej nie zaufać więcej ludziom niż Bogu i Niepokalanej.
Wtedy - najpiękniejsze projekty mogą się dać zrealizować, krok po kroczku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz