Marzenia są źródłem siły, gdy brakuje woli realizacji. Marzyć umiemy nawet wtedy, gdy boimy się ruszyć kroku naprzód. Marzenia mogą stać się drogą wyjścia z wewnętrznego zamknięcia, o ile...na to sobie pozwolimy.
Jestem nadal poetką, choć stawiam na nasze Małżeństwo bardziej niż na swoje emploi. Na stronie na fb ludzie odnajdują wiersze, które mówią więcej niż nasze fotografie.
Przede wszystkim, jest tam prawda, która odciska się taka, jaką jest. Nasz kwiat to już nie ten, który dostałam realnie, ale wirtualnie. Czuję się jak Małżonka która próbuje ratować co najcenniejsze z domu, który się rozpada.
A może to tylko kryzys, z którego już wychodzimy?
Marzymy o Domu, który jest Polski i Rycerski. Pragniemy taki Dom współtworzyć, a rzeczywistość zaskakuje nas tym, że na spotkania rycerskie brak nam w tej chwili sił. Po prostu, potrzebujemy tego, co dobre, a nie tego, co dobro wykorzystuje, więc jest nam głupio słuchać mądrego przewodnika, gdy obserwują go eksperci wiadomej genezy.
Nasz kwiat jest piękny i targa go wiatr. Widać że nie stoi w ogrodzie, bo jest na poboczu ulicy, oddycha spalinami i notuje szelest samochodów z obcą rejestracją.
Jeśli ten kwiat nie podziała, to trudno mówić o czymś prawdziwym, ale można marzyć o planach, które kiedyś staną się prawdą.
Oboje mamy zgodę, więc oboje możemy ruszyć w życie, ale pytanie brzmi: czy w składzie, który wskazał nasz kochany Kardynał?
Dokument, który mam przed sobą to list, zaadresowany bezpośrednio do nas. Już wyraźniej nie można było dać nam upragnionego zezwolenia...
Spójrzcie na nasz kwiat.
To już coś więcej niż pączek, to samodzielność...
I purpura, o którą chodzi.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz