Modlitwa ofiar jest tym, czego powinni obawiać się przestępcy i zbrodniarze. To odwołanie się do Bożej Sprawiedliwości w chwili, gdy ludzkie prawo i brak sumienia winnych nie gwarantują zadośćuczynienia.
Modlitwa ofiar kaźni Polaków szczególnie eksterminowanych w wojnach światowych i wykrwawianych na różnych frontach cudzych interesów jest znana. Choćby Apel Poległych jest formą wezwania do tej modlitwy, z którą się jednoczymy rozpoznając katów w całych pokoleniach wrogów Polski.
Jednak to nie tylko wojna czy czas okupacji, ale także każda forma zniewolenia katolickiej duszy jest momentem, gdy można tę modlitwę sformułować.
I u nas funkcjonuje ona w prostym zwrocie:
Bóg Zapłać, amen
Teraz i na wieczność
W tych krótkich słowach, ofiary jakiegokolwiek przestępstwa czy wykroczenia, które nie widzą szans w ludzkiej sprawiedliwości, proszą Boga o Jego Pomoc, Sąd i Wyrok dla tych, którzy spowodowali nie tylko ich krzywdę, ale także upokorzenia, poniżenie i cały arsenał pogardy, którego sami są godni.
Ci ludzie śmieją się z Bożej Sprawiedliwości i tym bardziej na nią zasłużą. Łzy Rodziców, którzy widzą krzywdę swoich Dzieci, będą rozliczone co do jednej
Zawsze, gdy wypowiadam słowa tej modlitwy, spotykamy się z krytyką ze strony osób uwikłanych - tym pewniejsi jesteśmy, że modlitwa ofiary działa i jest skuteczna w sprawach, w jakich wydaje się nie ma szans na ludzką sprawiedliwość.
Okradzeni Rodzice, z których śmiali się dwaj księża i prawnik, to prawdziwe tło wielkiego wydarzenia, na jakie nasza Rodzina patrzy w tym kontekście.
Im więcej kłamstw z tamtej strony, tym silniejsza pewność, że Boża Sprawiedliwość będzie skuteczna wobec tych osób.
Gdyby Rodzice mieli słabszą wiarę, po tym ograbieniu nie wróciliby już do Kościoła. A kto rozliczy każdą sekundę poniżenia, którego doznali i niepokoju, gdy usiłowano nas skłócić ze sobą? Ci ludzie żyją z tym grzechem, więc ile warte wielkie wydarzenie, którego Eucharystia będzie bezskuteczna?
Dlatego, krzywdę Rodziców i Męża, a także naszą wspólną, zapisuję jak protokolant wraz z modlitwą ofiar.
Teraz - bo potrzeba jest zadośćuczynienia już
I na wieczność - żeby nie uniknęli Bożej Sprawiedliwości jeśli ludzka zawodzi.
A proste sformułowanie: Bóg Zapłać przypomni im o grzechu wołającym o pomstę do Nieba.
Takim jest zatrzymanie zapłaty za wykonaną pracę, do czego dochodzą złe warunki i kłamstwa we własnej obronie.
Natomiast na hasło: pożar - czyli zdarzenia wypalenia świeczki z koszyczka pełnego świeczek, jakie dostaliśmy, które miało wymiar minimalny, a wynikło z chwili nieuwagi, która mogła zdarzyć się każdemu - to wystarczy przypomnieć, że dosłownie tuż obok płomienia znajdowały się nasze dokumenty, które nie zostały nawet draśnięte. To obrazuje zarówno realną skalę ognia, jak i Bożą Opiekę i czujność Niepokalanej oraz naszą błyskawiczną reakcję, bo ten płomień, zogniskowany w jednym kącie ugasiliśmy sami, natychmiast zalewając go wodą. I na tym koniec.
Pomijam już fakt, że ksiądz podał zły termin zdarzenia, co stawia jego całą wypowiedź w znaku zapytania. My w tej chwili nauczeni tym doświadczeniem, bardzo uważamy tak na niebezpieczne substancje, jak i na ryzykowne prezenty.
Ale to, że wszystko to zostało wykorzystane, aby upokorzyć i okraść Rodziców, zasługuje właśnie na Bożą Sprawiedliwość.
Dlatego... niech sobie ksiądz robi śmichy chichy z wierzących. Każdy taki śmiech będzie go obciążał kiedy stanie przed Bogiem - a przecież każda Msza Święta, którą sprawuje w tym stanie ducha jest świadectwem przeciw niemu.
Niech ksiądz dalej liczy na współpracę nieuczciwych ludzi, na luki prawne, na nieskuteczny aparat - a my mamy tylko nasze serca, pamięć, pióro i tę właśnie króciutką modlitwę ofiar.
I to, co teraz wydaje się śmieszne, nie będzie miało cienia ukojenia, gdy przyjdzie zapłacić nie te kilkadziesiąt tysięcy plus wartość mechanizmu, ale wieczne odszkodowanie.
I jeśli ksiądz wtedy zapragnie naszej modlitwy za swoją duszę, być może nie znajdziemy na nią czasu.
Myśmy obliczyli, że to, co ksiądz zapłacił za inne rzeczy, jest zgodne z kwotą, którą chciał ksiądz podać jako spłatę całości. I to potwierdza to, o czym ksiądz kiedyś wspomniał - że potrafi wyrzucić ludzi, którzy oddają serce w pracy, ze względu na oszczędności jakie chce poczynić. O to, co mi ksiądz powiedział o swoich ograniczeniach. To wszystko składa się w jedną całość, której treść jest znana Bogu i Niepokalanej. A jeśli ksiądz nadal drwi z tego, to jak obiecuję, na modlitwę w przewidywanym czasie nie znajdę ani minuty.
Za każde szybsze uderzenie serca Męża i Rodziców... będzie ta wieczność, na którą ksiądz zasłużył. I niech ksiądz Bogu dziękuje za to, że nie opuszczamy przez księdza chamstwo Kościoła - bo tego by już ksiądz Mu nie wytłumaczył nawet teraz.
A za zwiedzenie duszy prawnika, jak też za zwiedzenie duszy towarzyszą, za wszystko to, odpowie ksiądz przed Panem Jezusem Chrystusem, z Którego się tak nabija.
A tamte osoby odpowiedzą za to według swojego postępowania. Dlaczego ksiądz łudzi się, że można bezkarnie drwić z Boga i Kościoła, licząc na Boże Miłosierdzie?
Za to wszystko, obejmuje księdza i wszystkich winnych, modlitwa ofiar.
Nie jest to Apel Poległych, ale czemu by nie mieli nas wesprzeć... jak święty, z którego wszyscy drwiliście w naszej obecności, święty który pokochał nas jako Polską i Katolicką Rodzinę.
Wystarczy. Ksiądz ma przed sobą spowiedź i zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu. Ostatnia szansa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz