W chwilach, gdy oceniamy Kościół miarą relacji z inwestorami, nasza Siostra przychodzi do nas z nową ewangelizacją - swoim rozwojem wiary.
Uczestniczy w życiu Parafii tak, jak my o tym marzyliśmy będąc jeszcze sobie obcy. Modli się żarliwie, pomagając w domowej codzienności. Pracując, pamięta o potrzebach wspólnoty i ludzi, których spotyka.
Patrzymy na nią z szacunkiem i pewną formą zazdrości o świeżość jej doświadczeń religijnych, w tym życia w Kościele i odnalezienia w nim swojego miejsca.
Ciągle zastanawiamy się, z kim będzie, bo wiemy już, że naprawdę Małżeństwo jest tą przestrzenią, w której ludzie się wzajemnie wspierają. I tego życzymy Siostrze.
Miałam zamiar opisać problem, ale wszyscy mamy jego świadomość. Kiedyś słowa z Rzymu były dla nas drogowskazem, dziś są znakiem zapowiadającym kontrolę fotoradarową.
Raczej pamiętamy i wspominamy, niż szukamy, choć prowadzi nas już ukochany Przyjaciel. Dlatego na tym obrazie się zatrzymujemy.
Nasze Małżeństwo czerpie z rodzinnej modlitwy, o którą tak dbają nasze obie Panie, a ich pomoc w tej dziedzinie jest nieoceniona.
Życie wiarą w Rodzinie
Ten cały blog ożył, kiedy teoria stała się naszym życiem! Co jakiś czas dopisujemy coś nowego, co odkrywamy we dwoje. Miał rację Ojciec Święty, ma rację nasz Pasterz, że Małżeństwo jest tą wspólnotą, w której cała katecheza weryfikuje się i nabiera sensu żywego doświadczenia.
Bez tego, gawęda synodalna pozostaje bezużyteczna. Dopiero Małżeństwa są skutecznym partnerem do rozmów ze strony Rodzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz