Do pewnego...cienia z naszej historii
Nowatorskie rozwiązanie techniczne w organach w Sanktuarium... jest owocem pracy Męża i taką informację ma obowiązek podawać ksiądz swoim parafianom.
Rozwiązanie to nie zostało opłacone, ale miało być darem serca dla naszego ukochanego świętego. Jednego z naszych ukochanych świętych, bo jest ich pewna wspólnota.
Postępowanie księdza w tej sprawie jest obrzydliwością w spojrzeniu Boga i Ludzi.
Szantaże i upokorzenia wszystkie kolejno zostaną przedłożone Bożej Sprawiedliwości i ludzkiej opinii.
Nas ta historia nauczyła, by nigdy nie zaufać już nikomu przed rozliczeniem.
Dziś bez szczegółów.
A teraz...słowo o żywym Kościele. Jest, działa, myśli, czuje... o Ludziach, którzy tworzą wspólnotę, odważną w chwilach próby.
O miłości rodzinnej do Kościoła. O nas.
I co najgłębsze teraz: o naszej Ojczyźnie.
Recenzja filmu
Przeżyliśmy Triumf Serca, oglądając współczesną wizję ostatnich chwil św. Ojca Maksymiliana. Przeżyliśmy - bo dystansujemy się do przesłania, które ekipa próbuje przekazać tą drogą sztuki. Triumf Serca- czyli zwycięstwo prawdy o wielkości naszego ukochanego świętego w rękach Niepokalanej.
A jakie to przesłanie? Jego symbolem jest żydowska karczma przedstawiona jako Niebo wszystkich skazanych z Rycerzem Niepokalanej na śmierć głodową. Dlaczego w ten sposób przekreślono całe nauczanie Rajmunda Kolbe?
Gdzie w tym jest miejsce na nawrócenie serc, do którego wołał przez całe swoje życie? To nie jest jeden obraz - do niego prowadzą drobne i dłuższe ścieżki, aluzje...
Co zostało przedstawione jako nawrócenie: niestety, coś zupełnie wbrew myśli św. Ojca Maksymiliana - teoria "pokoju i zgody" w ujęciu masońskim. Odrzucenie...istoty całego Rycerstwa, czyli modlitwy jako skutecznego oręża odbijania skradzionych przez szatana dusz.
Do tego, odwrócono prawdę o pracy wydawniczej, w której to Ojciec Kolbe był wzorem postępowania i niejednokrotnie, wyręczał, a nie udręczał braci, zanim pociągnął za sobą zafascynowanych jego przykładem.
Po prostu, w całym filmie brakuje zrozumienia dla oddania Niepokalanej, która prowadzi ludzi do świętości. Czy wobec tego można ten film polecić?
Raczej warto się zastanowić nad tym, czy jego próby uchwycenia jednoczącej siły Rajmunda Kolbe równoważą te wszystkie błędy i wypaczenia.
Bo - skoro te próby omijają źródło tych sił, a twórcy filmu upatrują tego źródła w samej osobowości... to cała produkcja, mimo ukłonu w stronę polskości, który został nagrodzony owacją na stojąco - staje się jednak przekłamaniem.
Prawda to nie bajki
Stykamy się czasem z ludźmi, którzy reprezentują bardzo niski poziom kultury osobistej i społecznej i atakują nas za to, że trwamy w wierności prawdzie. Przede wszystkim, tej o Zbawieniu i wieczności. A z tego wypływa nasza wierność prawdzie jako takiej, co dla wspomnianych osób jest bajką lub inną formą fikcji literackiej.
Problem ich jest głębszy niż samo ich paplanie na temat, o którym albo nie mają pojęcia, albo przed którym uciekają. Problem ich polega na stałej i odnawianej decyzji, by żyć dla szatana, który posługuje się nimi z nienawiścią - bo on nikogo kochać nie umie; nienawidzi ich za to, co mogłoby być dla nich drogą ocalenia- gdyby skorzystali z naszej modlitwy a nie wyśmiewali nas i naszą wiarę.
Bo prawda jest taka, że szatan nienawidzi ludzi za to, że Bóg nas Odkupił. Wyrwał z rąk szatana. Za to, że są ludźmi i mają wolną wolę. Za to, że mogą wybrać życie ku Niebu czyli życie z Bogiem. Ale to się wiąże z trudem takiego wyboru. Z porzuceniem malwersacji finansowych i emocjonalnych. To się nierozerwalnie wiąże z życiem prawdą i odrzuceniem kłamstwa, jak bogate by się nie zdawało.
Ad vocem
I Pani tego nie rozumie, dopóki Pani uważa, że to my żyjemy w iluzji. A ja wiem, bo widziałam jak to się dla Pani skończy. Ta walka z ludźmi oddanymi Bogu i Niepokalanej, z Której każą się wam śmiać ludzie oddani diabłu.
Taka jest prawda. A nie te brednie, które Pani sieje w eterze tylko po to, żeby bronić swoich chorych ambicji. A ja Pani powtarzam: Dwór miałam. I to niejeden. Dlatego wiem, do czego dążycie oboje, a nie jest to wcale tym, do czego mnie wychowano. I żal mi mogłoby być Pani, gdyby Pani miała coś na kształt serca w zimnej piersi. Ale ja jestem Żoną Człowieka, z którego chcielibyście zrobić waszego niewolnika czerpiąc z jego talentu, który ścigacie od czasu jego pierwszych egzaminów.
Czy Pani na moim miejscu, na którym Pani nigdy nie będzie - byłaby w stanie przebaczyć takim ludziom, jakimi jesteście dla nas?
Nawet to, że nagle spełniam Pani marzenie zwracając się z szacunkiem, jakiego wymaga od nas Bł. Prymas Polski dla naszych prześladowców... przecież to jest Pani tak obce, jak fakt, że pochodzimy z zupełnie innych Rodzin. Wyrosłyśmy na tak odmiennym od siebie gruncie, że ja również nie byłabym w stanie uwierzyć w to, że moje słowa trafią do Pani.
To, co nazywacie mową trawą jest prawdą obiektywną choć w subiektywnym tonie podaną. To, co jest obiektywnym kłamstwem, stało się waszym narzędziem do dręczenia moich bliskich osób. Dlaczego ktoś sądzi, że to można przebaczyć i rozgrzeszyć - gdy nie ma w waszych sercach krzty żalu i woli poprawy? Gdzie jest zadośćuczynienie nam i przede wszystkim, Bogu za wszystkie krzywdy, które nam i innym wyrządziliście?
Tak widzę każdą Pani oznakę niepohamowanego gniewu, który jest Pani największą słabością bo płynie z żądz znanych piekłu. Czy Pani chce iść do piekła? Czy Pani naprawdę uważa, że nasze wzajemne krzywdy są współmierne? Czy można kogoś poniewierać bezkarnie i mieć o sobie dobre mniemanie?
Zostawiam Panią z tym rachunkiem sumienia. To wszystko, co nam odebrano jest warte o wiele więcej niż drobiazg, jaki miałam zatrzymać. Gdyby nie fakt, że Pani tak dręczy naszą Rodzinę, może dostałaby Pani ode mnie coś w zamian. Coś pozytywnego. Ale w tej chwili jest to niemożliwe z Pani własnej winy.
Można oblepiać się tonami grafik, z których nie wyniknie pożądany efekt. One nic nie znaczą. To są właśnie bajki, to są Pani marzenia, ładniej ujmę. To, o czym Pani marzy, nie ma szans w naszym świecie.
Dlatego to ja nie mam ochoty z Panią rozmawiać dłużej. To moja cierpliwość jest większa niż Pani niepohamowana furia. Proszę nas zostawić w spokoju zanim straci Pani wszystko, o czym Pani marzy już nawet w stopniu, którego Pani nigdy nie przekroczy.
Proszę odejść z naszego życia z resztką godności z jakiej Panią odarto we własnym domu.
Mój notes
Zawsze mam w sobie pamięć, która notuje wszystkie wyrządzone nam krzywdy. Tak samo jak wszystkie sprawione nam radości. Mój notes jest w moim sercu. I ludzie, którzy nas mają czelność krzywdzić, nie rozumieją że to jest protokół sądowy.
A niejeden potem staje przed Bogiem i pyta, za co? A potem już nie pyta. Bo widzi. Każdą naszą łzę. Każdy ból. Nic nie umyka z tego protokołu, do którego podpisania zbierze się prawdziwa komisja. I tego werdyktu nie będzie można podważyć bo Rzeczoznawca ma wszelkie uprawnienia.
A Rzeczoznawcy można powiedzieć wtedy tylko jedno:
Panie Jezu Chryste
Ufam Tobie.
I wytrzymać, że wtedy odezwie się ta pogardzana Niepokalana.
...ale to jest dla tych, którzy uwierzą w ostatniej chwili.
Bł.Ksiądz Jerzy
Bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju.
Bł. Prymas Stefan Wyszyński
Niepokalana, Rycerzu Boga Żywego, módl się za nami
Sub Tuum Praesidium/ Pod Twoją Obronę...
Nie będziemy komentować tutaj makulatury. Za makulaturę w Polsce można uzyskać rolkę papieru toaletowego, który niektórym będzie bardzo przydatny, bo po tej makulaturze wszystkie wysiłki na rzecz Pokoju na świecie utraciły swoją skuteczność i teraz będzie wszystko według Fatimy i Akity.
Tyle w temacie.
Modlić się trzeba tylko o ratunek dla Ludzi wiernych Bogu i Niepokalanej. Reszta nie ma szans. Im głośniej teraz krzyknie, tym wyraźniej to potwierdzi.
Matko Nadziei
Maryjo Królowo, Matko Nadziei
Ty, Która jesteś naszą ucieczką i schronieniem
Dziękujemy Ci
za wszystkie Boże łaski
otrzymane z Twoich niepokalanych rąk
za każdą grupę na Pielgrzymim szlaku
i prosimy Cię
Ty nas poprowadź
do Twojego Syna Bożego
Pana Jezusa Chrystusa
Amen.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz